Przepis zły i zbędny
Ustawodawca powinien głębiej przemyśleć koncepcję i pozycję referendarza sądowego – wskazuje adwokat.
W orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka poczesne miejsce zajmują różne postacie naruszenia prawa do sądu, definiowanego w konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności jako przysługujące każdemu „prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły sąd ustanowiony ustawą", a także naruszenia „prawa do skutecznego środka odwoławczego" (odpowiednio art. 6 ust.1 i art. 12 konwencji). Niewątpliwym osiągnięciem Trybunału, i to o wymiarze historycznym, jest wpływ na prawodawstwo państw–stron konwencji, by wdrożyły ochronę tych praw w krajowych systemach prawnych. Niektórzy sygnatariusze konwencji, a wśród nich Polska, poszli w tym tak daleko, iż gwarancjom ochrony praw wymienionych w art. 6 i art. 12 konwencji nadali rangę norm konstytucyjnych (por. art. 45 oraz art. 78 Konstytucji RP).
Referendarzowi sądowemu nie przysługuje przymiot niezawisłości
Ocena najważniejsza
Tym większe rozczarowanie, a nawet odruch sprzeciwu budzić musi każda nowa regulacja prawna, która otwarcie godzi w te chronione konwencją i konstytucją wartości. Za szczególnie wymowny przykład takiej regresywnej tendencji uznać wypada uregulowanie kwestii zaskarżania orzeczeń...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta